Społeczeństwo doszło do stanu uświadomienia mówiącego, że
palenie papierosów jest bardzo szkodliwe dla zdrowia. Posunęło się więc do
czynów mających na celu rzucić nałóg. Jednym ze środków pomagających spełnić to
pragnienie jest e-papieros. Urządzenie aplikujące potrzebną dawkę nikotyny bez
substancji toksycznych. Jednak, co jeśli elektroniczny papieros jest takim
samym wrogiem jak ten tytoniowy?
Różne oblicza
Elektroniczny papieros ma za zadanie dostarczyć naszemu
organizmowi potrzebne dawki nikotyny starając się nie oddziaływać w żaden
sposób na nasz organizm. Wielu ludzi uważa, że tak w rzeczywistości się dzieje.
Statystki mówią o procentach osób ,które z dnia na dzień rzucają palenie.
Jednak żadna statystyka nie oznajmia ile procent ludzi przestając sięgać po
tytoniowego papierosa postanawia również skończyć z tym elektronicznym? Dane na
ten temat milczą albo nie zostały w ogóle przeprowadzone. Czy jest to
postępowanie właściwe? Elektroniczny papieros nie ma bowiem żadnych ważnych
certyfikatów ani opinii badacza oświadczających ,że są całkowicie zdrowe. To
zastanawia.
Zatruwanie się zdrowiejąc?
Nikotyna jest środkiem uzależniającym to wiemy na pewno.
Dlatego uznanie, że nastał chwalebny dzień, ponieważ ludzie porzucili
wieloletnich tytoniowych przyjaciół jest wątpliwy. Dana osoba wciąż ,bez żadnej
kontroli, wsysa w siebie dym zawierający nie tylko nikotynę, ale i glikol
propylenowy oraz glicerynę. Te dwa składniki pojawiają się w produktach
codziennego użytku, jednak w określonych proporcjach i nie są aplikowane z taką
częstotliwością jak w urządzeniu e-papieros. Niestety z braku wiarygodnych
danych nie można jednoznacznie stwierdzić jaki skutek ma lub będzie miał ten
proceder. Wszystko okaże się za kilka lat , niestety już w praktyce.
Państwowa ochrona
Wiele państw opowiedziało już się za jedną ze stron
–akceptując bądź negując urządzenie e- papieros. Stworzyli własne zasady i
wprowadzili je w życie. Jednak w Polsce elektroniczny papieros wciąż pozostaje
urządzeniem bez kontroli. Nie ma określeń dotyczących sposobów, sprzedaży,
pułapu wiekowego (czyli w jakim wieku można sięgać po urządzenie) czy potrzeby
posiadania certyfikatów na dane produkty. Dlatego e-rynek rozwija się tutaj
bardzo intensywnie i z dnia na dzień na ulicach widzimy już coraz więcej
„e-palących”. Dokąd nas to zaprowadzi? Na razie wyjścia z sytuacji nie ma.
Pozostaje więc trwanie w nadziei, że ten cudowny wynalazek nie przysporzy
kłopotów ,tylko tak jak się reklamuje- uratuje nas przed nami samymi.